Ulice Uyuni. Wlasciwie wszystkie wygladaja podobnier, oprocz glownego ciagu pieszego w srodku miasta (miasta?), w ktorego centralnym punkcie postawiono kosciol i wieze zegarowa. W nocy puste, bo zimno i wiatr znad otwartych przestrzeni salaru hula po ulicach, w dzien ludzi bledna i gina w chmurach pylu.
Cmentarzysko pociagow i Maly :)
Widok na poludnie z Isla de Pescado na srodku salaru. Olbrzymie kaktusy rosna bardzo wolno, tylko 1 cm na rok, a niektore maja nawet do 10 metrow!
Zgrzewanie woreczkow soli w Colchani.
Szerokopasmowka :) znad Laguna Colorada przez pustynie Salwadora Dali.
Grover z naszym nowym paskiem klinowym.
Flamingi nad nie-pamietam-juz-ktora laguna. Wojtek wyskoczyl z jeepa z wojowniczym okrzykiem, zeby zmusic je do lotu. Jak widac, okrzyki wydobywal z siebie przerazliwe :)
Laguna Colorada mikro. No i jej ptasi mieszkancy.
5 komentarzy:
Pięknie, jak w bajce:)
Patrycja
Śliczna kraina, ale zimna lepiej nie będę sobie wyobrażała. Widać chyba flamingi? Cieszę się, że Was zobaczyłam - mama
...usiłowałem znaleść na tych fotkach cokolwiek zielonego. Nie udało mi się :))) Może kto inny coś odkryje? Boliwia choćby przez te majestatyczne góry jest faktycznie wyjątkowo piękna, ale mówiąc dyplomatycznie piękna inaczej, tak "niezielono piękna" ..zieleń świeżych majowych liści i traw okazuje się być (przynajmniej dla mnie) ważnym składnikim "ładności" :)
Pozdrawiam i czekam na opisy
Naleśnik
Zdaje się, że MM ma zielonkawy szal...;-)
MK
Cudownie, nawet bez zielonego - a może własnie dlatego tak wyjątkowo:) Bajka...Ależ się musicie cieszyć ze znajomych twarzy!
sąsiadeczka
Prześlij komentarz