środa, 26 marca 2008

Gdzies pod Otwockiem

Internetowa kafejka w Darwin miala pozaklejane porty USB. Ta, w ktorej jestesmy teraz, poszla krok dalej i wieza komputera jest obudowana drewniana szafka, z jednym malym otworem, ktory przyjmuje wylacznie dwudolarowe monety.
Dla tych, ktorzy nie widza, a uwierza, podaje: znajdujemy sie w poludniowej czesci Parku Narodowego Kakadu (Cooinda/Yellow Water). Pogoda jeszcze mocno z pory deszczowej, choc od pierwszego kwietnia zaczyna sie oficjalnie pora sucha: jest goraco przy duzej wigotnosci powietrza, co sprawia, ze czlowiek zaczyna rozposzczac sie na zupe. Duza czesc parku jest jeszcze zamknieta - znajduje sie ciagle pod woda, drogi sa nieprzejezdne. Ale udalo nam sie zobaczyc dzisiaj malowidla skalne Aborygenow, wejsc na skaly, zeby zobaczyc piekny widok na skalna sciane o wysokosci od 30 do 300 metrow, ktora ciagnac sie przez 500 km wyznacza naturalna granice parku. A potem na lodke i po zalanych terenach parku. Wyglada jak brazylijski Pantanal, sa papugi, sokoly i potezne piekne orly. Konczy mi sie kredyt, to bedzie bardzo krotki post, ale chcemy jeszcze przed zachodem slonca ruszyc dalej na poludnie - do Katherine.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kasiu i Wojtusiu!!!
a moze przekupcie kakadu bananem i pokaze wam "otwor" i zdjecia uda nam sie zobaczyc ;-))))0
buziakowice wielkie
majka

Anonimowy pisze...

Więc o ten banalny "otwór" rzecz się rozbija? Mała rzecz, a bezzeń życie jest jakżesz ciężkie ;) Dobra siadajcie więc Drodzy Podróżnicy i powtarzajcie "Łuroczystą Łobietnicę": My Bromba i MM będąc przy zdrowych zmysłach (choć kto Was tam wie) łobiecujemy, że jak tylko na trasie swej Podróży napotkamy jakiś niezabezpieczony "otwór" o paramentach USB, Bromba natychmiast wetknie weń swą wtyczkę i nie popusci, aż się nie spełni... "Łobietnica".. fotek rzecz jasna - ktoś miał co innego na myśli? :))))) ...a MM będzie go osłaniać przede "złem wszelakim", aż nie skończy swej powinności :) Zaklęcie wypowiedziane? No to teraz mogę spokojnie czekać i rok :))))
Udanej zabawy i nie dajcie się zjeść krokodylom!
Nawrócony Naleśnik

Anonimowy pisze...

uuuuuu!!!a "Łoni" dalej milczą i nie obrazkują też...zaczynam podejrzewać ze bedzie jakiś fotomontaż z Otwocka
ale powołamy "grupe śledczą" ;-))

majka