niedziela, 9 marca 2008

Bali

To dotarlismy. Quantas Airlines polecamy ze wzgledu na pyszne jedzonko i dobrze zaopatrzony bar :) Wizowe formalnosci pokonalismy bez trudu, choc formularze z poczatku wygladaly groznie. 25 dolarow i mozemy miesiac siedziec w Indonezji. Hotelu ostatecznie nie zarezerwowalismy, zdajac sie na przypadek. Tym razem przypadek zmaterializowal sie w postaci budki z rezerwacjami na lotnisku i mila pania, ktorej mimo wielkich staran nie udalo sie nas na mowic na hotel za 30 USD i ostatecznie stanelo na 14. Niezla cena jak na Bali. Byl tez probujacy szczescia taksowkarz, ktory zazadal ponad trzykrotnej stawki za kurs. Odparlam, ze rozumiem jego starania. Wlasnie wysiadlam z samolotu, jest noc, jestem zmeczona i jest mi goraco, nie mam pojecia, co i jak na Bali, wiec jestem idealnym adresatem jego oferty. Odmowilam z uprzejmym zapewniniem, ze jezeli przyjchalby do Warszawy zmeczony i w srodku ciemnej nocy (u nas raczej zimnej niz goracej), tez podalabym mu taka stawke i zrozumialabym, jesli by odmowil. Tak wiec rozstalismy sie bez urazow.
Bali jest rajem bialego czlowieka, ktory przyjechal tu, zeby stac sie brazowym. Jestesmy w ultraturystycznej Kuta (najblizej lotniska), wiec wzdluz ulic jak choragwie powiewaja kolorowe surferskie stroje, zwiewne kiecki i hinduskie galoty. Plaza ladna, woda lazurowa i doskonale fale, ale sama Kuta to labirynt waskich, malo urokliwych uliczek. Wyruszamy wiec do Denpasar, a stamtad chcemy przedostac sie na Jawe. Postanowilismy najpierw pojezdzic, a potem poleniuchowac na Bali, a moze na pobliskim Lomboku. W kazdym razie meldujemy, ze dolecielismy do Indonezji!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

My też już marzymy o upalnym lecie i pięknej plaży...na razie mamy tylko wiosnę. Na Szlacheckiej rozpoczął się (zapoczątkowany przeze mnie:-)zezon mycia okien i grabienia trawników w ramach mówienie zimie stanowczego "precz", sama nie wiem czy to nie równie ekscytujące co leżenia na plaży na Bali;-)
sąsiadeczka

Anonimowy pisze...

Bali? ..a ja tam mam dość tych cholernych bali. W lesie mam ich na kopy. Długie, krótkie grube i cieniasy. Do wyboru do koloru. Tnę ten las bez wytchnienia ..a on odrasta i odrasta! Do czego to podobne!? Jeszcze w wakacje naoglądać się znów miałbym bali? No litości :)))) Szczerze "współczuję" ;)
Naleśnik-co-widział-już-dużo-bali