sobota, 9 lutego 2008

Luang Prabang

Dzisiaj krotko, bo podroz nas zmeczyla, jechalismy z Luang Namtha ok 9 godzin, czyli z zawrotna prednoscia 33 km/h. Trasa bardzo malownicza, wiodaca zboczami gor, dolinami strumieni i rzek. Widoki i kolory niesamowite, glownie rozne odcienie zieleni, w tym bardzo swieza i soczysta zielen pol ryzowych.
Na miejscu czekala nas niezla niespodzianka w postaci pelnych hosteli, odwiedzilismy pewnie ze 20 za nim znalezlismy miejsce do spania. Ceny rowniez calkiem europejskie, co w czesci podroznikow wzbudza niemala frustracje, my znalezlismy hostel za 15 USD za noc co wydaje sie majatkiem w porownaniu z 3-5 dolarami placonymi dotychczas. Jeden z napotkanych bacxkpackersow rozwazal nawet nocowanie nad brzegiem Mekongu, lub w klasztorze buddyjskich mnichow. Maly Mongol opadl kompletnie z sil, szczegolnie ze ostatnia noc cierpial z powodu zatrucia pokarmowego i po kolacji, sympatyczna knajpka serwujaca gorace kanapki z bagietki, powedrowal w objecia Morfeusza. Jutro od rana zaczynamy zwiedzanie. Sprobujemy samym switem spotkac mnichow zbierajacych jedzenie.
W Laosie nasze zegary ponownie przestawiaja sie na czas naturalny, wstajemy przed switem i chodzimy spac prawie z kurami. W czasie trekingu, o czym zapomnielismy wspomniec budzil nas naturalny, najbardziej upierdliwy z mozliwych, budzik czyli pianie kogutow:) W miastach musimy korzystac z bardziej przyziemej metody w postaci budzika.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Moje dziecko zapomnialo o kieliszeczku czegos mocniejszego, a zabijajacego różne małe paskudztwa? Szkoda, że tak daleko i nie mogę pomóc :(
Ale ściskam baa..rdzo - m

Anonimowy pisze...

To się nazywa złota rada!!:)
Ja dziś nie zapomniałam o kieliszku czegoś mocniejszego mimo braku kłopotów żołądkowych.
Ale może to właśnie dlatego ich nie mam. Znaczy się prewencja.
Pat:)

Anonimowy pisze...

"..budził nas naturalny, najbardziej upierdliwy z mozliwych, budzik czyli pianie kogutów.."
Bromba.. MM.. kiedyś zrozumiecie, że udany egzemplarz małego człowieczka może być tak dobrym "naturalnym budzikiem", że w porównaniu z jego możliwościami, przywracania do pionu pozornie umarłych, byle pianie kogutków spowoduje że spać będziecie jak zabici. Tak wiem. Teraz to brzmi niewiarygodnie :))))
Naleśnik